Home nasze podróże Wenezuela – wyspy karaibskie, gdzie płynie rum i są cygara

Wenezuela – wyspy karaibskie, gdzie płynie rum i są cygara

0 7805

Zapraszamy do Wenezueli, której nazwę nadał odkrywca Amerigo Vespucci, w wolnym tłumaczeniu oznacza „małą Wenecję”. Wyspa Margarita – nie można jej jednoznacznie określić z jednej strony przepiękna wyspa położona na Morzu Karaibskim, dająca cudowną pogodę przez cały rok, zieleń, dzikie plaże, mili ludzie, zaś z drugiej strony brudna i biedna. Mam wrażenie, że gwiazdki hotelowe przyznawane są nie według jakości, a wg wielkości hotelu. Im większy jest hotel tym ma więcej gwiazdek. Wszystko pozostałe jest na tym samym poziomie. Aby zobaczyć wszystkie piękne miejsca na wyspie potrzeba poświęcić minimum dwa dni – mnóstwo dzikich plaż, urokliwych miasteczek, gdzie na ulicy można kupić świeżo wyciskane soki z owoców czy miejscowe rękodzieło. Wszystko w klimacie kubańsko – meksykańskim.

Wenezuela to generalnie kraj jak u nas za czasów PRL-u, tylko zdecydowanie bardziej kolorowo i beztrosko. Nieustanne kolejki w sklepach, jeżeli pojawi się „coś” w okazyjnej cenie, kolejki do bankomatów, które są tylko w dużych miastach typu Porlamar. Miejscowi wciąż kochają swojego zmarłego w zeszłym roku przywódcę Hugo Chaveza, co utrwalają na murach budynków. Widoczna jest również miłość do Matki Boskiej, której kapliczki rozstawione są w zupełnie dziwnych miejscach np. na stoisku warzywnym, w hotelowej recepcji, czy przy zejściu na plażę. Wenezuelczycy są narodem radosnym, roztańczonym i honorowym. Jeżeli próbujesz z nimi rozmawiać w ich języku, czyli po hiszpańsku – to zaskarbisz sobie ich serca.

Lotnisko

Lądujemy Dreamlinerem w Porlamar na Margaricie. Najpierw musimy wypełnić dwa wnioski, aby dostać wizę oraz deklarację celną. Ciężko jest się porozumieć z obsługą lotniska po angielsku, więc trzeba improwizować z wypełnieniem wniosków. Następnie należy stanąć w kolejne i poczekać na wbicie wizy do paszportu. Deklaracja celna przysługuje jedna dla całej rodziny. Odrywają jedną karteczkę, drugą oddają do zachowania na powrót. Deklarację celną zabierają po prześwietleniu i odbiorze bagażu głównego. Cała procedura trwała jakieś dwie godziny…

W drodze powrotnej na lotnisku jest się cztery godziny wcześniej przed wylotem. Następuje bardzo szczegółowa kontrola bagażu głównego,  celnicy sprawdzają każdą walizkę, każdą kieszonkę i wszystkie zakamarki. Szukają głównie narkotyków, dużych muszli czy też koralowców. Następnie przechodzi się do odprawy. Ręcznie wypisują karty pokładowe, nie ma taśmy z wagą tylko taka normalna waga i opisany bagaż układają w wieżę. Dalej są już bramki bezpieczeństwa i pozostaje tylko oczekiwanie do wejścia na pokład. Ale przed samym wejściem do  samolotu znowu następuje kontrola – tym razem bagażu podręcznego. Ustawiają się dwie kolejki: męska, żeńska i chodzi specjalnie wyszkolony pies, który dodatkowo wszystkich obwąchuje. Jedna Pani dała mu nawet kanapkę to robił sztuczki. W strefie bezcłowej jest pięć sklepów na krzyż, dwa z alkoholami i słodyczami, jeden z kosmetykami, dwa z pamiątkami i jeden z galanterią skórzaną. Jest w nich dużo drożej niż w miasteczkach.

Praca rezydenta

Na lotnisku po wszystkich formalnościach wizowych jest spotkanie z rezydentem. W naszym hotelu było spotkanie organizacyjne oraz trzy dyżury w ustalonych wcześniej dniach. Podobno u nich można było wymieniać boliwary.

Bezpieczeństwo

To kraj Ameryki Południowej, więc po zmroku zaczynają rządzić miejscowe gangi. Nie odczuwa się tego w typowo turystycznych miejscowościach, ale np. już w Porlamar bywa równie. Nie można ze złodziejami dyskutować, jak ktoś chce Cię okraść najlepiej oddaj wszystko co masz, w przeciwnym razie może to się źle skończyć. Dostęp do broni jest powszechny. Nie można obnosić się z drogocennymi rzeczami, nie zabierajmy ze sobą złotej biżuterii – po co kusić los. Im bardziej zwyczajnie wyglądasz tym mniej zwracasz na siebie uwagę. Krew mnie zalewała jak widziałam na lotnisku Polaków, ze złotem kapiącym z ich szyi i nadgarstków. Drugim przykładem była Polka, która wędrowała po plaży z nowoczesną lustrzanką i z przywiązanym do bluzki kluczem a na nim widniał numer pokoju – tak jakby zapraszała: „Przyjdź do mnie do pokoju nr 305 i weź sobie mój aparat…”

Obecnie trwają też w większych miastach protesty, co może wstrzymać ruch na drogach i powodować korki. Są to pokojowe protesty. Z tego np. powodu nie odbyła się podczas naszego turnusu wycieczka na Coche. Ja byłam niezależnie kilka dni wcześniej J

Waluta

Walutą obowiązującą w Wenezueli jest bolivar. Nie ma on jednego kursu przy wymianie. Oficjalnie w kantorach (intercombio) otrzyma się za 1 USD -> 16 bolivarów. Nikt jednak nie wymienia pieniędzy w kantorach, ponieważ bardzo popularną wymianą jest wymiana na tzw. czarnym rynku. Tutaj kurs jest o wiele korzystniejszy i za 1 USD możemy dostać już 60-70 bolivarów. Wszędzie można wymieniać dolary – w hotelowej recepcji, w sklepach, a nawet u obnośnych sprzedawców na plaży. Oficjalnie forma wymiany na czarnym rynku jest nie legalna i trzeba uważać.

Ceny

Dla nas Europejczyków jest bardzo tanio. Woda mineralna 1,5l w sklepie kosztuje 10 bolivarów. Rum dobrej jakości można kupić już za 100 bolivarów. I tutaj śmieszna sprawa bo np. za te same 100 bolivaów kupi się też magnez na lodówkę, a za czapkę z daszkiem zapłacimy już 350 boliwarów.

Przykładowe pamiątki jakie można przywieść

  • hamaki –  ręcznie plecione z kolorowych tkanin, grubsze lub cieńsze i w zależności od wielkości są jednoosobowe oraz tzw. king size. Hamak king size można kupić już za 3000 bolivarów, więc dla nas to nie jest majątek ale już dla miejscowych to ich  miesięczna minimalna krajowa pensja.
  • rum – biały, złoty, starszy, młodszy – zależności od tych czynników od 90 – 2000 bolivarów.
  • biżuteria z pereł – najlepiej szukać pereł lekko zniekształconych i trzeba uważać na te o idealnym kształcie –  to może oznaczać podróbkę, tak samo żeby nie były plastikowe. Jest kilka sposobów rozpoznania tych fałszywych – najlepsza będzie próba ognia. Trzeba zapalniczką przez kilka sekund podpalać perłę, tylko plastikowe zaczynają się topić. Cena w zależności od ilości pereł – naszyjniki to ok 1000 bolivarów, bransoletki 300-700 bolivarów.
  • cygara – wyroby miejscowe lub kubańskie. Na kubańskie należy uważać, ponieważ mogą drogo kosztować, a później okazuje się, że na Kubie nawet takich nie było. Za cygaro margariteńskie bez naklejki w sklepie płacimy ok 5 bolivarów, za cygaro wenezuelskie na plaży ok 150 bolivarów. Trzeba zwrócić uwagę czy są nabite i jaki mają kolor. Jasne są z młodych liści, a ciemne z wysokich starszych roślin. Duże cygaro mogą palić 4 osoby nawet godzinę, małe cygara są tzw. do kawy.
  • wyroby z bawolej skóry – saszetki na klucze – już od 150 bolivarów, buty „kowbojskie” skórzane nawet za 4000 bolivarów.
  • płyty z muzyką różnego rodzaju – mernegue, reggaeton – na plaży cena ok 60 bolivarów. Inne rzeczy można kupić np. na plaży u obnośnych sprzedawców których spotkamy na każdym kroku: obrazy, figurki z drzewa palmowego, kapelusze tkane z liści palmowych, świeże owoce morza itp.

 

Kuchnia

Smaczna i różnorodna. Do najważniejszych wenezuelskich potraw należą:

  • arepa – placuszki z mąki kukurydzianej, którego lokalni używają jako chleba. Smażą, gotują, nadziewają farszem, mają milion sposobów na zjedzenie tej potrawy.
  • empanada – duże pierogi z ciasta podobne do faworków z przeróżnymi farszami – mięsnym, rybnym. Najczęściej serwują z nadzieniem serowym albo z mięsa płaszczki (smakuje trochę jak tuńczyk)
  • owoce morza – krewetki, homary, langusty, kalmary itp.
  • czarna fasola – podawana jako dodatek do potraw
  • platano – banan, ale nie słodki tylko pastewny – dodatek do potraw, można jeść go smażonego, pieczonego, z dodatkiem cukru lub soli. Nie można go spożywać na surowo.
  • mocilla i chorizo – to odpowiednik naszej kaszanki i kiełbasa znana również z kuchni hiszpańskiej
  • rum – pod różnymi postaciami drinków, obowiązkowo należy spróbować mojito z dodatkiem papellon czyli brązowego cukru, który kupić można na targu w formie czarnej bryły, którą na tarce ściera się do szklanki. Najpopularniejszy i ponoć najlepszy jest rum Santa Teresa
  • piwo – najbardziej lubiane marariteńskie to Polar i tu różne jego odmiany – polar, polar light, polar ice. Piwo to napój którzy piją jak wodę w związku z tym, że nie jest mocny a do tego tani. Kupić można w puszcze lub butelce o pojemności 0,29. Cena to 15 bolicvarów.

 

Plaże

Plaże, które warto odwiedzić to Playa el Agua, Playa Manzanillo, Playa Caribe, Playa Parguito, Playa el Tirano

 

Wycieczki

  • pływanie z delfinami
  • park narodowy Canaima + delta Orinoko – wycieczka dwudniowa samolotowa. Z naszego hotelu były 4 osoby. Wycieczka jest droga, ale odwiedza się indiańską wioskę i  przelatuje się koło najwyższego wodospadu świata Salto Angel. Teraz jest końcówka suchej pory to wodospad ma niewiele wody. Wtedy prowadzą turystów pod wodospad i można się w nim kąpać.
  • jeep –safari – objazd wyspy, miejsca były tak odległe i wcale nie tak ładne, chyba chodziło o to, żeby dużo zapłacić a niewiele zobaczyć. Ja byłam z Klaudią, która tam mieszka – miałyśmy swoją taksówkę, zjeździłyśmy miejsca do których nie docierają wycieczki – taniej i bardziej można wejść w ten klimat.
  • wyspa Coche – wycieczka na Coche piękną wyspę, ale pustą. Na całej wyspie są trzy hotele z czego dwa ma Itaka. Spokojna woda, biały piasek i dobre warunki do kitesurfingu. Tylko ta baza hotelowa słabiutka.
  •  wyspa Cubagua – nie byłam ale podobno lepiej jest wybrać się na Coche.
  • Los Roques – piękny archipelag z cudnymi plażami i rafą; niby Itaka ma, ale samoloty zepsute, które obsługują tą wycieczkę i się nie odbywa.

Hotele

Tak jak wspominałam hotele niewiele różnią się od siebie standardem. Według opinii turystów najwięcej zadowolonych było z Le Flamboyant, w którym wypoczywałam także ja. Największe rozczarowanie było z Punta Blanca Ocean Club na Coche.

Na koniec słowo o transferze na Coche – płynie się bezpłatną hotelową łodzią, niezależnie od tego czy samolot ląduje w nocy czy w dzień i tak trzeba płynąć. Więc atrakcja wątpliwa, ponieważ po prawie 11 godzinnym locie trzeba jeszcze płynąć 45 minut na Coche po ciemku z walizkami i dużymi falami.

 


Grzegorz Piechociński
tel: 583–505–797

Strona o mnie – moje podróże !

Biuro podróży 24Holiday
adres: ul. Dmowskiego 7B/2  80-243 Gdańsk;
tel.: (58) 350-57-97; infolinia: 786-24-24-24

 

PODOBNE ARTYKUŁY

0 630

BRAK KOMENTARZY

Pozostaw odpowiedź